Na początku naszej rozmowy wszystko brzmi znajomo:
„Wiesz… ja to w sumie już mam ofertę, ale nie wiem, czy ona w ogóle ma sens”,
„Mam logo, ale chyba już go nie czuję”,
„No i w ogóle nie wiem, co najpierw – strona, social media, a może newsletter? I jeszcze kurs bym chciała… może za jakiś czas… albo teraz?”
Zwykle wtedy uśmiecham się lekko pod nosem i mówię:
„Dobra. Zróbmy najpierw mapę w Twojej głowie.”
Chaos myśli = chaos w działaniach
Wiesz, to nie jest tak, że Ty coś robisz źle.
Po prostu jesteś kobietą, która dużo wie, dużo czuje i dużo chce dać światu –
a do tego masz doświadczenie, setki zapisanych notatek, dziesiątki pomysłów i pewnie parę kursów, które czekają na „lepszy moment”.
Brzmi znajomo?
To teraz wyobraź sobie, że próbujesz z tego ułożyć stronę internetową.
Albo ofertę. Albo nazwę kursu.
Z chaosu da się coś stworzyć – ale najczęściej wychodzi coś jak:
-
oferta, której sama nie rozumiesz,
-
teksty, które brzmią jak „wszędzie i nigdzie”,
-
strona, która wygląda jak patchwork z Canvy i dobrych intencji.
Co wtedy robię?
Wchodzę z Tobą w proces. Bez oceny. Bez presji.
Z mapą, markerami i tysiącem pytań, które pozwalają Ci:
- zobaczyć, co w Twojej głowie to konkret, a co jeszcze mgła,
- oddzielić potrzebne od zbędnego,
- nadać kierunek – bez robienia wszystkiego na raz.
Czasem to trwa godzinę, czasem trzy spotkania.
Ale ten moment, gdy Klientka mówi „O matko, wreszcie widzę, o co mi chodziło!” – to jest złoto.
Przykład z życia (czyli z kalendarza)
Pewna Klientka (nazwijmy ją „Anka”) przyszła do mnie z trzema ofertami, czterema nazwami kursów, pięcioma pomysłami na Instagram i brakiem pomysłu jak to wszystko ułożyć w sensowne treści na stronę.
Po dwóch rozmowach i mapowaniu:
– miała jeden jasny komunikat marki,
– sensownie ułożoną ścieżkę klientki,
– spójną identyfikację wizualną,
– i wielką ulgę, że „już nie musi zgadywać, tylko może działać”.
To nie była magia. To było uporządkowanie.
I właśnie to porządkowanie robi największą różnicę.
Chaos w głowie to największy sabotaż, bo:
-
sprawia, że masz pomysły, ale nie ruszasz z miejsca,
-
robisz rzeczy „na próbę”, bez przekonania,
-
czujesz się rozproszona, a nie skoncentrowana,
-
nie umiesz pokazać, czym się zajmujesz (więc Klientki też nie wiedzą).
A porządek?
Porządek daje Ci lekkość.
Daje Ci oddech.
Daje Ci strukturę, która nie ogranicza, tylko wspiera.
Daje Ci pewność, że nie musisz wszystkiego naraz – tylko krok po kroku, we własnym rytmie.
Jeśli czujesz, że Twoja marka potrzebuje uporządkowania –
że Twoje pomysły chcą wreszcie przestać krążyć i zacząć działać –
to właśnie tym się zajmuję.
Nie tylko robię strony www.
Pomagam Ci złapać klarowność.
I z chaosu stworzyć coś, co naprawdę ma sens.
0 komentarzy